Fascynujące są biegi: przełaje, traile. Sama myśl: wystąpię tam! Pobiegnę!
Nie ważny – obecnie dla mnie – czas czy zajęta lokata. Nie ważne, że organizm przygotowany bardzo, bardzo miernie.
Ważne, że można. Że jeszcze daję radę. Że nogi niosą, myśli płyną, wzrok chłonie.
Tak było na letnim maratonie na Puszczy Błędowskiej. Tak było na BUT’cie – w beskidzkich górach.
Podobnie było i na krótszych dystansach asfaltowych: kończącym cykl V. Pucharu Aktywnych ostatnim biegu na 10km ‘Dycha Spadających liści’; na króciutkim – a jednak wykańczającym mnie ! – biegu również kończącym cykl Parkowej Korony Biegów, pięciokilometrowym ‘Biegu Równonocnym’. Potem jeszcze spontanicznie zapisałam się na Bieg(z)usiem. Również króciutki, asfaltowy, niby prosty, jednak dla mojego organizmu ciężki bieg.
Fascynujące są te starty, chłonięcie atmosfery tworzonej przez samych biegaczy oraz organizatorów i przede wszystkim godnych pochwały i uznania Wolontariuszy.
Wspomniane biegi przetrwałam i pokonałam, by po niemal zakończonym sezonie otrzymać do sprawdzenia komplet ‘biegającej’ letniej odzieży lubianej przeze mnie firmy Under Armour.
Bardzo przypadkowym przypadkiem Czytaj dalej „Jesień w Gemini2”