Do latania – Asics Dynaflyte (recenzja)


 

asics-dynaflyte

Im dłużej biegasz tym bardziej zróżnicowane stają się twoje treningi. Gdy zaczynasz regularne przygotowania do pierwszych (i kolejnych) zawodów nie wychodzisz już „tylko sobie pobiegać”. W planie masz teraz interwały, krosy, zabawy biegowe, siłę, biegi z narastającą prędkością, długie wybiegania. A w szafce zaczyna przybywać butów. Jasne, można wszystko oblecieć w tej  jednej ukochanej parze, bo wygodna i zawsze dobrze się sprawdza. Na pewnym etapie i do pewnego momentu – tak. Ale gdy Twoja zabawa w bieganie staje się poważniejsza zauważysz, że niekoniecznie wszystko jest do wszystkiego. Długie wybiegania lepiej robi się w wygodnych (może nawet ciut za dużych) i trochę kapciowatych treningówkach. Na  górskich ścieżkach doskonale sprawdzą się trailówki z agresywnym bieżnikiem i mocniejszą cholewką odporną na ewentualne uszkodzenia przez kamienie czy korzenie. Do śmigania po asfalcie na wszelki wypadek sprawisz sobie buty trochę bardziej amortyzowane. Jeśli do tego będą lekkie i dynamiczne – masz ideał. W takich butach możesz latać.

Od dwóch miesięcy latam w Asics Dynaflyte. Na Śląsku właściwie zawsze gdy biegasz to latasz, czy raczej – lotasz, ale asiksy zakładam przede wszystkim do  treningów na asfalcie.

asics-dynaflyte

Od początku budziły moje zainteresowanie. Na stronie producenta wyczytałam opis zastosowanych w nich technologii, w tym tej najbardziej zaawansowanej – pianka FlyteFoam™ to najlżejszy jak dotąd materiał amortyzujący stworzony przez ASICS. W praktyce wygląda to tak, że te dość lekkie i bardzo wygodne buty okazują się jednocześnie dostatecznie amortyzowane. Beż szkód dla kolan i kostek biegałam w nich po twardej nawierzchni. Wzorowo spełniły swoje zadanie i na stadionie i na ulicy.

asics-dynaflyte

Całkiem niepotrzebnie bałam się zapiętka. Ostatecznie okazał się nie aż tak sztywny, jak początkowo wyglądał, nie spowodował żadnych przykrych dolegliwości za to ładnie trzymał piętę. Mam tendencję do koślawienia więc to dla mnie dość istotne zwłaszcza przy dłuższych treningach, gdy mięśnie są już zmęczone i gorzej stabilizują.

Bezszwowa cholewka zapewniała dostateczny komfort, niestety (tu mały minus) jest dość gęsta i mam wrażenie, zbyt mało przewiewna.  Na szczęście w najbardziej upalne dni miałam bardzo dobry zamiennik – więcej w którejś z kolejnych recenzji. Za to w chłodne jesienne poranki będzie to pewnie zaletą.

Odpowiednia ilość pianki pod piętą pozwala bezpiecznie lądować (o ile lądujesz na pięcie rzecz jasna). Bieżnik nie zawodzi nawet na mokrym asfalcie.

asics-dynaflyte-bieznik

Podsumowując: wysiłek projektantów z Kobe nie poszedł na marne. Trzy lata pracy przyniosły efekt w postaci wygodnego, dość lekkiego buta treningowego, który nie zawiedzie również jako startówka.

Dodaj komentarz