Słońce zawsze dodaje mi energii. Wysiłek (co za paradoks) – również. Kilka szybkich kilometrów, uśmiechy wymieniane ze spacerowiczami i (coraz liczniejszymi) biegaczami.I jeszcze seria ćwiczeń pliometrycznych. Można zaczynać dzień. Bez kawy. Z turbodoładowaniem.
Zazdroszczę energii z samego rana. 🙂
Majka – nie zazdrość; wyjdź pobiegać!
oooo tak biegi dają mega power;p
Prawda? niesamowity efekt:)
w sobotę tak spróbuje, mam nadzieję że mi się w głowie nie zakręci noooo i myślę że śniegu już nie będzie 🙂