Rozgrzewka przygotowuje cały organizm do czekającego go wzmożonego wysiłku. Układ oddechowy i krążeniowy wchodzą na wyższe obroty, wzrasta temperatura mięśni, zwiększa się ich elastyczność, wzrasta tym samym zakres ruchu w poszczególnych stawach.
Jej intensywność zależy oczywiście od tego, co zaplanowaliśmy w części głównej (im mocniejszy trening tym dokładniej należy się do niego przygotować)
Początek to kilkuminutowy szybki marsz lub trucht. Kolejne ćwiczenia wykonujemy w marszu lub truchcie oraz na stojąco.
Zapraszam:
1. Zaczynamy od krążenia głową: stojąc zataczamy kilka okręgów w prawo, następnie kilka w lewo. UWAGA! nie odchylamy głowy przesadnie w tył, ruch akcentujemy w przód (starając się sięgnąć brodą mostka oraz prawego i lewego barku)
Następnie przechodzimy do krążenia (kolejno do tyłu i w przód) barkami. Można wykonać je na stojąco lub w truchcie.
Kolejno w marszu lub w truchcie krążymy ramionami, znów kilkanaście ruchów w tył następnie do przodu. Rozgrzewamy i lekko rozciągamy w ten sposób mięśnie piersiowe odpowiedzialne za ruchy klatki piersiowej podczas oddychania.
Zatrzymujemy się aby wykonać krążenia biodrami…
… oraz całym tułowiem:
Zmieniamy pozycję wyjściową na opad tułowia (plecy proste, kolana lekko ugięte, broda zadarta) i…
sięgamy dłońmi na przemian do lewej i prawej kostki:
I już na koniec z pozycji wyjściowej jak na zdjęciu zataczamy obszerne kręgi do tyłu i w przód kolanami, prawym i lewym:
I już. Ciało gotowe do biegu, startujemy:)
Jak zawsze Pani Agnieszko wszystko przemyślane, wypróbowane i godne polecenia 🙂
W czwartek się rozgrzejemy:)
Rozgrzewka całkiem podoba do mojej – ja tylko daruję sobie opad tułowia 🙂
Ja b. lubię skrętoskłony w opadzie tułowia – fajnie rozpracowują kręgosłup.
dla mnie nie ma rozgrzewki bez pajacyków 😀 przypominają trochę czasy przedszkolne 😉 ale pomagają wskoczyć na wyższe obroty 🙂
O tak, pajacyki w różnych wersjach:) powrót do dzieciństwa, psychiczny luz i rozluźnienie mięśni:)
gdzieś na blogu pewnym czytałam że naukowcy stwierdzili że rozgrzewka jest zła dla naszych mięśni i organizmu nie będę pisała dlaczego bo jak dla mnie to stek bzdur i rozgrzewka jest bardzo potrzebna ! 🙂
Jak zawsze z miła chęcią powracam na twojego bloga i jak zawsze Zaapraszam na mojego bloga , gdzie znajdują się efekty mojej diety , walką z dietą i nie tylko 🙂
oczywiscie blog między innymi o podróżach , mam nadzieje że wpadniesz na mojego bloga i będziesz mnie wspierać w mojej diecie .http://perfektbin.blogspot.com/
Mam pytanko do Ciebie. Myślisz,że można rozpocząć regularne bieganie zimą? Bardzo bym chciała wrócić do ruchu na świeżym powietrzu. ale ma ciągłe nawracające infekcje gardła i szczerze trochę się boję ,że to nie jest dobry moment by zacząć. co o tym sądzisz?
Odpowiem trochę przewrotnie: zawsze jest zła pora. Albo, jak kto woli – zawsze jest dobra pora.
A;e już poważniej: spróbuj. Nie wychodź od razu na godzinę. Wystarczy, że zaczniesz od 15 minut marszu i pod koniec przebiegniesz się trochę. Odpuść sobie w takie paskudne dni, gdy z nieba leci śniego-mżawka a buty błyskawicznie przemakają.
Bardzo Ci dziękuję. Właśnie próbowałam już kilka razy małym truchtem,ale zawsze potem to odchorowałam. Pomysł z marszem zakończonym truchtem bardzo mi się podoba. Dziękuję ci bardzo.:) Dam znać jak poszło.
Orikami,
mam problemy, jak Ty, z gardłem.
Polecam dwie rzeczy:
1. weź coś do ust do ssania podczas biegania. Na przykład coś lekkiego od bólu gardła, cukierek, …
2. po bieganiu wypij coś ciepłego, np z termosu od razu jeśli biegasz gdzieś pod miastem na przykład, albo bezpośrednio po powrocie do domu.
Rzecz w tym, że podczas biegania oziębiasz i wysuszasz krtań i inne kawałki górnych dróg oddechowych, a łykanie rzeczy ciepłych temu przeciwdziała.
3. Podobno bieganie z zasłoniętymi ustami jest pomocne też, jakiś buff czy inna chustka.
Pozdrawiam,
k.
Dziękuję ci bardzo za pomocne rady:)Naprawdę potrzebuję ruchu na świeżym powietrzu a od zawsze lubiłam biegać. Tylko zima jest taka tragiczna w skutkach zawsze po bieganiu 🙂
Aga piszesz tu głównie o rozgrzaniu górnych parti ciała. Czy poza ostatnim zdjeciem, masz jeszcze jakieś sprawdzone sposoby na rozgrzanie nóg? Chodzi mi konkretnie o cwiczenia na kolana. Rozgrzewam je na „swój” sposób- jednak czasem brakuje mi w tym czegoś- co odczuwam podczas pierwszych kilometrów biegu.
Trening po tej rozgrzewce nie był zbyt intensywny więc faktycznie niezbyt się przyłożyłam do rozgrzewki nóg. Przed mocniejszymi akcentami dokładam marsz z wykrokami, różne wymachy i kopnięcia. Tutaj właściwie wystarczyło kilka przebieżek z unoszeniem kolan.
Bardzo sympatycznie i świetnie! prowadzony blog.aczkolwiek ruch itd. to nie moja bajka;) ale i tak mi się podoba, wezmę się za siebie 😀 😀