Pierwszego października na ulice Śródmieścia i Koszutki wbiegnie żółta rzeka uczestników Mini Silesia Marathonu. To fajna rozgrzewka przed niedzielnym maratonem oraz okazja do zwiedzenia kilku ciekawych miejsc. Niezbyt wymagający limit czasowy (40 minut na pokonanie 4 kilometrów) pozwala na ukończenie biegu zupełnie początkującym.
Startujemy na Placu Słonecznym, przed wejściem do Silesia City Center. Przedtem oczywiście trzeba się zgłosić (przez stronę Silesia Marathon) a później zweryfikować w Biurze Zawodów – 30 września 2016 r. (16.00 – 18.30) lub w dniu startu 1 października 2016 r. w godz. 9.00 – 10.30 gdzie odbierzecie bezpłatny pakiet startowy z żółtą koszulką (tylko w niej zostaniecie dopuszczeni do biegu)
Pierwszy kilometr to najpierw chwila kluczenia w okolicach Centrum a później łagodny zbieg szeroką Aleją Chorzowską. Po lewej mignie Wam Park Budnioka – sympatyczne miejsce z ładnie utrzymaną zielenią, placem zabaw, strefą fitness i szutrowymi alejkami, po prawej nowoczesne biurowce a przed Wami pojawi się na rondzie przeszklony budynek Oko Miasta. Zza niego niemal natychmiast ukaże się kultowy Spodek.
Tę halę kojarzy chyba każdy fan siatkówki, piłki ręcznej i Rawy Blues. Chwilę później trasa skręci w ulicę Olimpijską. Tu zaczyna się podbieg więc żeby odwrócić uwagę od trudów wspinaczki warto porozglądać się wokół bo mijane obiekty warte są dłuższej chwili zainteresowania. Wbiegamy w Strefę Kultury– to stosunkowo młoda ale już wśród mieszkańców Katowic bardzo popularna przestrzeń miejska.
Najpierw po prawej mamy budynek NOSPRU, nowoczesny lecz nawiązujący do górniczej tradycji regionu (stoi wszak na miejscu dawnej kopalni) za nim w oddali Muzeum Śląskie. Dostrzeżecie pewnie tylko kopalniany szyb (świetny punkt widokowy) i kilka budynków. Znacznie ciekawiej jest pod ziemią – polecam odwiedziny. Po lewej tymczasem imponujące budynki Centrum Kongresowego i Zielona Dolina – z jej tarasów roztacza się piękny widok na śródmieście Katowic. Zachowajcie w pamięci i wróćcie po biegu.
Tymczasem najtrudniejszy odcinek trasy macie już za sobą. Na trzecim kilometrze zbiegamy za Spodkiem ulicą Olimpijską, przebiegamy przez Aleję Korfantego i ulicą Morcinka dobiegamy do Sokolskiej. Park, właściwie Skwer, który tu szybko miniemy też wart jest chwili uwagi. Polecam umiejscowioną tu Galerię Artystów. Wiecie ile ciekawych postaci kultury i sztuki jest związanych ze Śląskiem?
A wracając do MiniMaratonu: jeszcze jeden zakręt i znaną już trasą wracamy do mety. Z finiszowaniem warto chwilę poczekać, bo po zbiegu czeka Was jeszcze trochę pod górkę.
Podziwiam ludzi, którzy tak świadomie angażują się w bieganie, odnajdując w tym wiele przyjemności. 🙂
Nie biegam, ale podziwiam wytrwałość.
Ciekawy opis trasy biegu :-).
W Katowicach jeszcze nie bylam, muszę nadrobic 🙂
Dzięki za ten wpis 🙂 Motywuje do dzialania 🙂
Wpis super – dzięki niemu można świetnie zapoznać się z trasą… No i wielki szacun dla wszystkich startujących! Ja po 4 km pewnie bym padła… o 40 km nawet nie myślę, bo od samego myślenia mi słabo 😉 Powodzenia minimaratończycy! Dla mnie zresztą wszyscy, którzy się tego podejmują są już zwycięzcami! Pozdrawiam 🙂