Finisz zwycięzcy


Kim jesteś? zwycięzcą!
Kim jesteś? zwycięzcą!

 

37 PZU Maraton Warszawski, Silesia Marathon, 16 PKO Poznań Marathon, kilka mniej popularnych maratonów i cała masa biegów na krótszych dystansach – sezon startowy w pełni. Dla wielu z Was oznacza to zakończenie pracowitego okresu przygotowań i ostateczną weryfikację wykonanej pracy.

Nie ma już oczywiście czasu na poprawę formy możecie natomiast jeszcze poprawić finisz zwycięzcy – niech na mecie każdy będzie bohaterem niezależnie od osiągniętego miejsca.

Jak? sposób jest bardzo prosty – wyobraź sobie siebie zwycięzcę. Bo jesteś zwycięzcą. Banalne i oklepane? Najważniejsze, że działa. Ciało słucha umysłu, zrobi wszystko, co mu podpowiesz. Spróbuj.

Ja, aby pomóc sobie (zwłaszcza pod koniec wyścigu) w ładnym, poprawnym technicznie biegu najczęściej tworzę w wyobraźni takie obrazy:

  1.  biegnę gdzieś w Afryce i przypuszczam, że tuż obok, jak to w Afryce, czai się lew. Prawdopodobnie śpi więc za wszelką cenę staram się go nie obudzić. Oczywiście trzeba biec szybko ale muszę też biec bezszelestnie. Czyli lekko, niezwykle delikatnie stąpać. Oddychać ale nie sapać. Ciało robi to, co podpowiada mu umysł, w sposób naturalny i podświadomy.
  2. wbiegam nagle w nieprzyjazne środowisko, na przykład na tłuczone szkło, cienką warstewkę lodu albo roztopiony, gorący asfalt (dodatkowo wyobrażam sobie, że biegnę akurat bez butów). Muszę zminimalizować czas kontaktu stóp z podłożem, muskając je zaledwie (naturalnie śródstopiem, nie pietą). Biegnę na lekko ugiętych kolanach w ogóle o tym nie myśląc, szybko i ładnie technicznie. Tak działa instynkt.
  3. za moment wpadnę na metę maratonu. Kończą się zawody, do których przez kilka miesięcy solidnie się przygotowywałam. Przyśpieszam, żeby jeszcze na ostatnich metrach  urwać parę sekund z prywatnego rekordu trasy, poprawić życiówkę,„ścignąć” kilku zawodników . Do tego staram się biec cicho, żeby ostatni rywal nie zorientował się ze ma kogoś za plecami i nie przyśpieszył na ostatnich metrach, rujnując mój misterny plan. Meta, jak to meta obstawiona wiwatującymi kibicami i  fotoreporterami. Trzeba ładnie wypaść na zdjęciach więc cała sylwetka prostuje się, krok nabiera lekkości – zapowiada się okładkowa sesja. A bieg, który ładnie wygląda zazwyczaj też jest technicznie poprawny.

To oczywiście propozycja, którą możesz w dowolny sposób rozwijać i zmieniać. Najważniejsze w tym wszystkim, żeby w wyobraźni stworzyć bardzo realistyczny obraz, który zmusi ciało do odpowiedniej reakcji. Trzeba poczuć sawannę każdym  zmysłem ( z oddechem lwa włącznie), ze wszystkim realnymi szczegółami wyobrazić sobie ostatnie metry trasy. Wizualizacje działają – znacząco wpływają na poprawę techniki. I pozwalają ładnie wypaść na zdjęciach.

2 myśli na temat “Finisz zwycięzcy”

Dodaj komentarz