Jej przygotowanie trwa tyle, co zagotowanie wody na kawę, pod warunkiem, że wcześniej ugotujesz i wyłuskasz bób. Warto:) bo bób jest a) subiektywnie – bardzo smaczny, b) obiektywnie – bardzo zdrowy a sezon na niego nie trwa wiecznie. Kolejność działań: 1.wstawiasz wodę na kawę, 2. wysypujesz na patelnię ziarna sezamu i podprażasz, 3. garść ugotowanego (i obranego, co oczywiste) bobu wykładasz do miski, dodajesz szczyptę soli, pieprz, łyżkę majonezu/jogurtu, łyżkę posiekanej natki, uprażony sezam, 4. zagniatasz wszystko widelcem, 5. GOTOWE.
Oprócz natki, której nie znoszę, brzmi naprawdę nieźle. Będę musiała spróbować 🙂
Spokojnie obejdzie się bez natki – ja dałam, bo po prostu ja lubię:)