W Szczawnicy, Perły Małopolski, II edycja


Cykl biegów „Perły Małopolski” zorganizowany został jako forma propagowania zdrowego stylu życia. Sportowa rywalizacja w przecudnej scenerii pięciu małopolskich Parków Narodowych dostarczy uczestnikom nie tylko fizycznej satysfakcji z dokonanego wysiłku, lecz przede wszystkim niezapomnianych wrażeń wywołanych pięknem otaczającej przyrody. 

Rano formalności w biurze Zawodów (obstawiamy prawie wszystkie biegi dla dorosłych) i wypad do Wąwozu Homole. Ależ tam pięknie! a to dopiero przedsmak czekającego nas dnia.

W samo południe (z drobnym poślizgiem) przy wtórze góralskiej kapeli – start. Ruszam niezbyt szybko, bo już wiem, że nie będzie lekko. Zmylona wcześniejszą informacją (70% utwardzonej nawierzchni) nie liczyłam na jakieś straszne przewyższenia; dzień przed startem rzuciłam jednak okiem na uaktualniony profil i…no właśnie:) Po około 2 lajtowych kilometrach pierwsze zderzenie ze ścianą:) idziemy i idziemy, marsz uprzyjemniają niesamowite krajobrazy – w oddali widać Tatry, warto się odwrócić. Często będę się tego dnia rozglądać, bo na co dzień nie dane mi biegać w takich warunkach. Było ostro w górę – jest ostro w dół, lecę przez chwile na złamanie karku, łapię w locie kubek z wodą i butelkę, mijam w pędzie ośrodek Hutnik (wczoraj wydawał się być położony strasznie wysoko, okazuje się, że sporo trzeba było do niego jeszcze zbiec po wcześniejszej wspinaczce) Zbieganie strasznie masakruje uda – przekonuję się o tym na wypłaszczeniu. Tak masakruje, że przez kolejne dwa kilometry rozważam zakończenie zabawy na 10 km, gdzie do mety zbiega część uczestników. Tuż przed bramą słyszę jednak gorący doping (Mama skończyła niedawno swój marsz na 3 km, nawet nie wygląda na bardzo zmęczona, a jak się później okazało była I w swojej kategorii) i jakoś tak głupio się zatrzymać. Zresztą, cholera, po co tu przyjechałam?  Żeby pobiegać trochę po Pieninach a nie tylko po różnorakich odmianach betonu (do tej pory naliczyłam 7 różnych rodzajów betonowych płyt, o innych nawierzchniach nie wspomnę). Dzięki, dzięki, dzięki. Za ten doping i wszystkie inne. Łyk wody, uścisk z Hermanem i biegnę. Przez chwilę. Jedenasty, dwunasty (trzynasty chyba też) kilometr to znów niekończąca się wspinaczka. Wydostajemy się na otwartą przestrzeń, wpadam w euforię… ten stan towarzyszy mi już do samej mety, skutecznie tłumiąc ból większości mięśni ud i łydek. Piękna pogoda, zupełnie nie do biegania, soczysta zieleń wokół – nie potrzebuję niczego więcej. Nie przeszkadza mi wcale, że co rusz ktoś mnie wyprzedza, z nikim się dzisiaj przecież nie ścigam. Jestem wyżej i dalej i uwielbiam ten stan. Biegnę, gdy pozwalają na to warunki, na niektórych odcinkach walczę o utrzymanie w miarę pionowej postawy. Do mety dowiozę wszystkie zęby (zachodziły obawy, że mogę je stracić np na ostrym zbiegu w rwącym strumyku) obydwa buty (świetnie się spisały pierwszy i zapewne ostatni raz na trasie całkowicie nie dla nich przeznaczonej) i przeokrutnie zmasakrowane ciało (o tym, jak bardzo dostałam w kość przekonam się po dwóch dniach, kiedy wyjdzie na jaw opóźniona bolesność mięśniowa)Jest cudnie. Zbieram całą rodzinę (wszyscy już wykąpani i wypoczęci po startach w Nordic Walking) i idziemy na zasłużone lody. Na trawie nad Dunajcem przysłuchujemy się zakończeniu imprezy. Miło i bardzo rodzinnie. Na podium wchodzą kolejno najmłodsi uczestnicy (prowadzeni przez dumnych rodziców) i zwycięzcy biegów głównych: na 10 i 21km. 2:03:49- pierwsza kobieta i  1:36:07 – najszybszy zawodnik. Jak można było tak zasuwać na tej trasie?

1.chwilaprzed startem

Chwila przed startem – drużyna w komplecie

MAPAiPROFIL21000mOK

Mapa i profil trasy – już wiadomo, że nie będzie lekko

pierwsza wspinaczka

fot. Sandra Mikołajczyk – pierwsze podejście; warto się rozejrzeć

1.polmetek

Mama już skończyła swój bieg, dla mnie to dopiero koniec rozgrzewki

1.najmlodsi

Najmłodsi uczestnicy – oklaski!

1.zwyciezcy

Zwycięzcy

1.zwycięzczynie

Najszybsze kobiety

1

Dla mnie zawsze Number One!

1.1

Moja Mama wkracza na metę pierwsza w kategorii!

medal

Medal – fragment większej całości

Jeden komentarz na temat “W Szczawnicy, Perły Małopolski, II edycja”

  1. Doskonała relacja 🙂
    Gratuluję biegu.
    Oczywiście, że zazdroszczę. 🙂 Słowa uznania i szacunku dla aktywnych Rodziców.

Dodaj komentarz