Women’s Health – premierowy numer


women's health

Women’s Health, pierwsza strona, spis treści. Nad zdjęciem pięknie wypiętych pośladków czytamy: „Eksperci podpowiadają, co robić żeby po trzydziestych urodzinach nadal przeglądać się w lustrze z przyjemnością”. Hmmm…może wystarczy odpowiednio się ustawić?

Hucznie zapowiadany nowy magazyn o zdrowiu dla kobiet, atmosfera oczekiwania umiejętnie podsycana przez ciekawie prowadzony fanpage i co? Pierwszy numer Women’s Health zdobył u mnie kategorię „do przekartkowania w EMPiKu”. Reklamy, reklamy, reklamy. Oraz materiały promocyjne i artykuły sponosorowane.  Pomiędzy trochę ciekawostek: „sok z wiśni zapewni mięśniom bezbolesną regenerację”, „torby z recyklingu mogą zawierać ślady bakterii E-coli”, „wzrok mężczyzny jak radar wyłuskuje z otoczenia najbardziej interesujące obiekty a lokalizacja pięknego biustu zajmuje mu mniej niż sekundę”, „czekolada poprawia pamięć” oraz „stanie na głowie nie poprawia koncentracji”.

Poza kilkoma wyjątkami, większość materiału podana w formie wieloowocowej sałatki: atrakcyjne wizualnie  drobne kawałki (żeby szybciej strawić treść) obowiązkowo doprawione. W roli pieprzu mamy tekst o najbardziej tajemniczej części kobiecego ciała. Łudziłam się przez chwilę, cóż, nie wspomniano o mózgu…
Zdarza się, jak w każdej mieszance, że składniki nie bardzo do siebie pasują. Na stronie 22 znajdziemy informację że 31 minut wystarczy, żeby podnieść metabolizm („tak niewiele wystarczy, żeby tłuszcz sam znikał”) Tuż pod nią ważna wiadomość dla chcących schudnąć: „nie wysilaj się!” Zaledwie dwie strony dalej czytamy, że najlepsza pora na ćwiczenia spalające tłuszcz to godziny 14-16. „W tych godzinach zrób intensywny, 30-minutowy trening”.
Zaoszczędzone w ten sposób sześćdziesiąt sekund  możesz przeznaczyć np na lekturę magazynów o zdrowiu dla kobiet.

9 myśli na temat “Women’s Health – premierowy numer”

  1. Czytałam, a właściwie przeglądałam, amerykańskie wydanie kilkakrotnie. Wyszłam z podobnego założenia: masa reklam, niewiele treści. Dlatego zdziwił mnie ten szał i podniecenie polskim wydaniem… ;/

  2. Zaraz po przeczytaniu Twojego wpisu u mnie na fb natychmiast zajrzałam do Ciebie! No cóż – myślałam, że reklam będzie mało a artykuły sensowniejsze. Pozostaje mi kupić jeden egzemplarz i ocenić samej. Najwyższej będzie to mój pierwszy i zarazem ostatni egzemplarz 😉

Dodaj komentarz