Codzienna aktywność fizyczna jest dla mnie nawykiem odkąd zrozumiałam, że ruch jest mi niezbędnie potrzebny do prawidłowego funkcjonowania. Oczywiście, bywają dni gdy kołdra niespodziewanie staje się strasznie ciężka, albo nagle trzeba koniecznie załatwić w domu mnóstwo spraw – wszystko, żeby tylko nie wyjść pobiegać/popływać. Co robię, gdy nie mam nastroju na trening? – zmieniam nastrój. Odkąd przeczytałam gdzieś to zdanie (autor Michael Phelps) natychmiast zapisałam je sobie (zapisywanie ma, uwierzcie – cudowną moc – zapisujcie swoje cele i co ciekawsze motywujące frazy) i odtąd zdecydowanie rzadziej zdarza mi się odpuszczać.
Moją główną aktywnością jest bieganie. Co jakiś czas robię sobie jednak od niego przerwę. Jesień jest zresztą naturalną porą na roztrenowanie: mogę wtedy więcej czasu poświęcić jodze, treningowi siłowemu, idę w góry i na szlaku nie próbuję biec.Jednocześnie planuję kolejny sezon, układam kalendarz startów. Po przerwie mam zwykle więcej energii, na nowo odkrywam radość z biegania.
Ha, a ja niedawno u siebie pisałam właśnie o motywacji do porannego treningu – chyba jeszcze zanim CzekoAda zorganizowała taką akcję 🙂 fajnie, że udaje się nam wzajemnie motywować!
Doba ma 24h także każdy powinien znaleźć minimum 1 godzinę na aktywność fizyczną. Byle zacząć i postawić pierwszy krok, potem już pójdzie 😉 Pozdrawiam
http://www.treningtomka.pl