Parkowa Korona Biegów 23-03-2013 Odsłona 1


parkowa korona

Mróz, śnieg i słońce. Nie trzeba nic więcej.
Dobre chęci, właściwy ubiór. I przygotowanie.

Jeszcze: stawić się, odebrać pakiet startowy, przebrać.
Zgłoszonych tylu chętnych! Już wybija godzina startu, a oni jeszcze odbierają swoje pakiety.

Szybki przemarsz na linię startu.

„Proszę o jeszcze chwilę cierpliwości” – mówi  August Jakubik, organizator sobotniego Biegu – „Ostatnie dane niebawem zostaną wprowadzone do systemu i startujemy”.

To pierwszy z serii bieg o „Parkową koronę biegową” AD 2013r

W ciągu najbliższych miesięcy, odbędą się następujące biegi, o zróżnicowanych dystansach: Bieg Wiosenny, dwie edycje Parkowej Mili (czerwiec oraz wrzesień), Bieg Równonocny,  Parkowy Półmaraton.

Pominięcie jednego z biegów w cyklu w żadnym razie nie dyskwalifikuje z udziału w reszcie imprez.’

To ze strony http://www.festiwalbiegowy.pl/biegajacy-swiat/chorzow-parkowa-korona-biegow#.UVAycFdaaCo.

Zegar pokazuje 20 minut po godzinie wyznaczonej w regulaminie. August Jakubik nawołuje do przygotowania do biegu. Zaczyna odliczanie i staaart!

Dzisiaj 10km: dwie pętle alejami chorzowskiego parku.

Jak zwykle – szybciej ruszają zawodowcy. Ci, których stać na taki bieg. Spostrzegam niejedną i przeważnie młodszą ode mnie – dziewczynę, która rwie do przodu. Nie mam szans dotrzymać im tempa. Nie będę jednak tym się przejmować. Każdy, albo prawie każdy, biegnie według swoich możliwości. Zgodnie ze swoim przygotowaniem.

Na dzisiejszy bieg nie zdążyłam opracować strategii biegu. Pokonując pierwsze setki metrów usiłuję wypatrzeć oznakowania poszczególnych kilometrów. Nie widać…

Aura przyjemna, chociaż dłonie marzną pomimo rękawiczek. Nie zdążyłam przeprowadzić chociaż króciutkiej rozgrzewki – tyle czasu zajęło oczekiwanie w kolejce po numer startowy.

Ludzi dużo – później dowiedziałam się: było nas niemal 250!

Biegnie się nieźle. Brak strategii nie jest najlepszym rozwiązaniem.

Trasa ciekawa, choć znana.  Alejki gęsto znakowane taśmami, by nie mylić linii biegu. Urozmaicenie stanowią częste zakręty. Druga część pętli stanowi niezłe wyzwanie ze względu na nawierzchnię niebezpiecznie śliską. Pomimo zbiegu, nie można zastosować wydłużonego kroku. Ostatni kilometr prowadzi kolorową drogą rolkowo-rowerową. Nawierzchnia czerwona – dla rowerzystów, środkowa i zielona – to pobocza, dla rolkarzy. I już w oddali widać ‘Kapelusz’ – zatem i półmetek.

Druga pętla – i mam wrażenie, że wszyscy już mnie wyprzedzili. Mniej ludzi wokół i… – są! Zauważam tabliczki znakujące poszczególne kilometry! Dopiero po kilkudziesięciu metrach mobilizuję się, by sterować bieg czasem. Za mną pięć kilometrów i jakoś brak mobilizacji do przyspieszenia, a przynajmniej utrzymania tempa biegu.

Mijając następną tabliczkę znakującą kolejny kilometr spoglądam na mój stoper, obliczam  bardzo uśrednione tempo biegu. I teraz próbuję pilnować siebie: przede wszystkim nie zwalniać! I się udaje – mijam tych, co przede mną. Nie wszystkich. Gdzie tam! Ale przynajmniej kilkoro.

Ostatni kilometr – kolorowa, zielono-czerwona trasa. Delikatny zbieg. Wytrzymać! Nie zwalniać! Boję się, że nie dam rady utrzymać – jak na mnie – tak szybkiego tempa. Nie poddaję się, walczę. Jeszcze kilkadziesiąt metrów i – jest. Stopa ląduje na macie, pod którą umieszczone czujniki czipów. Wyłączam stoper. Słyszę zapowiedź pana Augusta „Kolejni biegacze przekraczają linię mety. Złamana godzina.” – zerkam na stoper: godzina? Mnie udało się złamać pięćdziesiątkę: pokonałam 10km w 48minut 38sekund. Nie jest to najlepszy czas, ale – co podkreślam sobie ostatnimi biegami – jak na mnie, na obecne warunki te zewnętrzne i wewnętrzne – to niezły czas!

Nie daje mi on miejsca na podium: dwa oczka niżej w mojej kategorii się znalazłam. Ale przebiegłam!

I ta aura wiosennej zimy, bogato nasłonecznionej z akcentami śniegu na trasie.

Nie jest źle!

6 myśli na temat “Parkowa Korona Biegów 23-03-2013 Odsłona 1”

  1. Fajnie opisana trasa, też biegłam i zaczęłam biec w swoim tempie, zawsze biegnę przy końcu stawki ale się nie przejmuję, robię swoje, przy końcu biegu wykrzesałam dość sił i udało mi się ostro finiszować. Ucieszyłam się jak małe dziecko bo zrobiłam życiówkę.Twój bieg,twoje zwycięstwo to fajne hasło:-)

Dodaj komentarz