Zupa, która robi się sama


Potrzebujesz: pomidory, cebulę, pół selera (niekoniecznie, ale ja nie wyobrażam sobie bez niego żadnej warzywnej zupy), pół litra bulionu,  natkę pietruszki lub bazylię (jak obok), oliwę i śmietanę, sól i zioła (tymianek, majeranek) do smaku. Oraz piekarnik i żaroodporne naczynie.

zupazpieczonychpomidorow

Samo wykonanie jest banalne. W żaroodpornym naczyniu układasz przekrojone na pół pomidory. Na niektórych możesz jeszcze ułożyć po plasterku cebuli. Skrapiasz oliwą, posypujesz solą, dodajesz zioła i wkładasz do żaroodpornego naczynia. Składniki powinny piec się w około 180 stopniach przez około godzinę ( co jakiś czas warto zajrzeć do piekarnika i ewentualnie wyregulować temperaturę). Pod koniec pieczenia wracasz do kuchni by wrzucić do garnka pokrojoną w kostkę cebulę oraz seler. Podsmażasz chwilę, zalewasz bulionem, wrzucasz pieczone pomidory i całość doprowadzasz do wrzenia. Przed podaniem miksujesz blenderem na gładki krem, według uznania posypujesz natką, bazylią lub dodajesz śmietanę. Jest pysznie:)
Warzywa psiankowate 2014

 

4 myśli na temat “Zupa, która robi się sama”

Dodaj komentarz