Miasteczko biegaczy


Dokument o najszybszym miejscu na ziemi. Na jego premierę (18 października) czekałam prawie tak, jak przedszkolak na pierwszy śnieg. Choć trailer obejrzałam kilka razy i w zasadzie wiedziałam czego się spodziewać, to  sam seans kilka dni temu wzbudził we mnie więcej emocji niż najnowszy Bond. Po Bondzie też wiadomo, czego się spodziewać: kosmicznych technologii, efektów specjalnych, szybkich samochodów, nagłych zwrotów akcji.  Czyli wszystkiego, czego nie ma w etiopskim Bekoji… tutaj nie dotarła jeszcze asfaltowa droga. Nie ma nawet zwykłego Orlika. Za to bieganie jest tu tak naturalne jak oddychanie. I właśnie stąd pochodzą lekkoatletyczni mistrzowie: finaliści olimpijscy, złoci medaliści Mistrzostw Świata. Sprinterzy i maratończycy. Wygląda na to, że  Sentayehu Eshetu – Coach – odkrywca ich talentów, to cudotwórca dysponujący nadprzyrodzonymi siłami.

Jego sekret? „Poświęcam całą swą uwagę swojemu zespołowi, zawsze przychodzę na czas i zrobię wszystko, żeby uczynić z nich mistrzów. Mówię im, co mają robić i, jeśli się do tego stosują, biegają bardzo dobrze.” Może powinni to sobie zapisać i przemyśleć przyszli oraz obecni nauczyciele, trenerzy, przewodnicy i inni szkoleniowcy?

Dokumentaliści prawie cztery lata zbierali materiał do filmu; dzięki ich pracy możemy śledzić losy Alemi i Hawii – dziewczyn, które pod opieką Trenera starają się zrealizować swoje marzenia najlepiej jak potrafią.

Agent 007 biega co najmniej dziwnie…nienaturalnie macha rękami, przeskakuje z nogi na nogę a przy tym jakby stał w miejscu… a główni bohaterowie „Miasteczka biegaczy” poruszają się – naturalnie i lekko. Bez wysiłku. Pięknie. Całkiem po prostu. Przyjrzyjcie się 😉

3 myśli na temat “Miasteczko biegaczy”

  1. obejrzałem przy okazji „Nocnej Ściemy” i muszę powiedzieć że spodziewałem się czegoś lepszego, 80 minut historii dwóch biegaczek które chcą być najlepsze jednak „prawdziwe życie” daje im w kość.
    Jeśli ktoś chce kupić dvd to nie polecam.

Dodaj komentarz