Nike Lunarglide+ 4

Image

Grom z jasnego nieba. Miłość od pierwszego wejrzenia.

Te dwa zdania mogłyby w zasadzie wystarczyć za całą recenzję.

Trzy tygodnie temu pierwszy raz zobaczyłam Nike Lunarglide+ 4, kilka minut później, przy pierwszej nadarzającej się okazji, już miałam je na nogach.
Stan ostrego zakochania trwa.
Znam śmiałków, którzy w tym stanie podejmują ważne życiowe decyzje.

Ale ja, zaprawiona w bojach i doświadczona wiem, że pierwsze wrażenie jeszcze to nie wszystko…

Liczy się wnętrze

Włókna Flyware odpowiadają za dopasowanie, system Dynamic Support gwarantuje stabilność, pianka Lunarlon w podeszwie zapewnia amortyzację.

Dopasowanie, stabilność, amortyzacja – tego właśnie wymagam.
Nie tylko od zwykłych butów.

Czy chcesz ze mną chodzić?

Nie podzielam zdania, że nowe buty należy  „rozchodzić”. NIE. One muszą idealnie leżeć na stopie już w sklepie, po pierwszym założeniu. A buty do biegania służą do biegania więc chodzenie w nich to zwykła strata czasu i marnowanie pracy wielu specjalistów, którzy zaprojektowali je tak aby najlepiej spełniały swoją funkcję.  Niestety, w centrum wielkiego miasta, z laptopem i elegancką torebką, między spotkaniami i przed wizytą w teatrze nie mogłam pozwolić sobie na bieganie. Pierwsza próba to długi marsz przeplatany spacerami; w butach, które leżą jak druga skóra. Próba zaliczona.

Do tańca i do różańca

Ostatnio  coraz częściej w sklepach sportowych widuję buty, które przed niedzielnymi zawodami można bez obciachu założyć do kościoła. Albo  iść w nich na randkę (btw – lubicie biegowe randki? Ja bardzo;) Nike Lunarglide+ 4 idealnie wpasowują się w ten nowy trend. Są ładne, nie wyglądają jak typowe „buty do biegania” nie ma potrzeby przemykać w nich nieśmiało do parku czy na stadion.

Image

Żadnego ślubu przed seksem.

Ok, zgoda, trzy tygodnie to Czytaj dalej „Nike Lunarglide+ 4”