(tuż przed metą: aaa, umieram. Ale jeśli jakimś cudem przeżyję – NA PEWNO to powtórzę!)
1.
Aaaa, meta! jest, nareszcie!
2.
Maraton? nigdy więcej! Nigdy, przenigdy!
3.
O nieee…krawężnik. Cholera, dlaczego jest taki wysoki?
4.
Prysznic. Gdzie jest prysznic? albo chociaż nawilżane chusteczki higieniczne.
5.
Wszystko, tylko nie żel. I zabierzcie ode mnie te wszystkie powerady.
6.
A może tak założyć medal jutro do pracy? Albo przynajmniej koszulkę z pakietu?
7.
No dobra, fajnie było. Ale teraz – obowiązkowa przerwa od maratonów.
8.
Wyniki! Dlaczego nie ma jeszcze oficjalnych wyników?
9.
Ale czy trasa aby na pewno miała atest? Garmin wyraźnie pokazuje: 42,210. To ile miał ten maraton??? A może warto wziąć się za ultra?
10.
Spać! ale jeszcze wejdę na forum. No i może ktoś już wrzucił zdjęcia z mety?
11.
(dwa tygodnie później: Plan Przygotowań do Maratonu, dzień Pierwszy)
Moja pierwsza myśl to: „Nareszcie! Gdzie jest cola?!”
Emilko, daliśmy radę 🙂
Ciekawe, co myślała Emilka:)
Heh 😀 wiem coś o tym 😉
Reblogged this on biegam ze smakiem and commented:
Rewelacja…. 🙂
Rewelacja, strzał w dziesiątkę. Rozwaliło mnie to o krawężniku 🙂