Różnie odczuwam natężenie radości po treningu: czasem jest to błogość i rozluźnienie –ciężki trening działa jak wypoczynek w luksusowym SPA (tzn – mogę się domyślać, że tak właśnie działa relaks w luksusie); czasem coś, czego również nigdy nie doświadczyłam a co przypomina opisy narkotykowego haju. Potwierdzam: bieganie mocno wpływa na mój nastrój. Wpływa pozytywnie.
Zjawisko euforii biegacza (Runner’s high) znane mi jest od dobrych kilku sezonów. Od kilkudziesięciu lat interesuje też wielu naukowców. Część z nich twierdzi, że jest ono uwarunkowane genetycznie: ludzie pierwotni zmuszeni byli pokonywać wiele kilometrów w poszukiwaniu pożywienia. W „Urodzonych biegaczach” Chriss McDougall opisuje sposób polowania naszych przodków: uporczywym i długotrwałym gonieniem doprowadzali łowioną zwierzynę do wycieńczenia. Im więcej przyjemności dawały im te swoiste „ćwiczenia aerobowe” tym większą mieli szansę na przetrwanie.
Według dr. Dana Liebermana, biologa z Harwardu, stan euforii mógł też czynić pradawnych łowców bardziej czujnymi – w stanie euforii wszystkie zmysły stają się bardziej wyostrzone a doznania intensywniejsze.
Pod wpływem wysiłku fizycznego w organizmie wydzielają się naturalne narkotyki- kannabinoidy. Oddziałują one na receptory odpowiedzialne za pamięć, sen, czuwanie i emocje.
Badania prowadzone na Uniwersytecie w Nottingham sugerują, że za euforię biegacza odpowiada fenyloetyloamina, której poziom podnosi się u większości ludzi po ćwiczeniach o umiarkowanej intensywności.
Najszerzej opisywanym w literaturze powodem występowania euforii biegacza jest produkowanie w czasie wysiłku endorfin. Wywołują one emocjonalną reakcję na stres, która objawia się poprawą nastroju i zwiększeniem wytrzymałości. Równocześnie pojawiający się wzrost odporności organizmu na ból umożliwia kontynuowanie wysiłku.
Choć badacze przypisują odpowiedzialność za stan euforii różnym związkom, zgodnie zauważają wpływ aktywności fizycznej na chemię mózgu. Radosny nastrój, różnie opisywany (i indywidualnie odczuwany) to nie wymysł uzależnionych od długotrwałego wysiłku biegaczy. Bieganie uszczęśliwia – sprawdźcie na własnej skórze!
Chyba muszę zacząć biegać… 😀
Polecam nieustająco:)
U mnie coś takiego wywołują rolki, bieganie niestety nie, chociaż nie dałam mu za wielu szans 😉 Ale rolki chwyciły od pierwszej chwili 🙂
Dla mnie rolki byłyby super, niestety do tej pory nie opanowałam skutecznego hamowania;)
Fakt, ze przez pierwszych kilka dni było to wyzwanie, ale da się 😉
Długo myślałam o tym, by zacząć biegać. Dzisiaj przede mną pierwsza krótka trasa, więc trzymaj kciuki 🙂
Trzymam! daj znać, jak Ci się biegało:)
Ja do biegania na razie zabieram się jak pies do jeża ale mam wielkie plany by w te wakacje zabrać się za to na poważnie 🙂
Uwielbiam tę euforię i efekt, który utrzymuje się nawet na drugi dzień, bo rano wstaję z większą energią 🙂
U mnie aktywności i upodobanie do nich zmienia się wraz z porą roku:)
U mnie trochę też:) biegam przez cały rok ale latem chętnie zamieniam np na rower a zimą częściej bywam na grupowych treningach albo siłowni
mam taki stan, gdy biegam i w słuchawkach leci ulubiona piosenka ❤