Przeczytaj, być może Twoja biegowa kariera jest ciągle do uratowania!
Pierwszego stycznia postanawiasz: „w tym roku zaczynam biegać”. Najpierw czekasz więc przez ponad dwa miesiące na pierwszy dzień wiosny a później już regularnie na poniedziałek, żeby wreszcie zacząć. Zaczynasz, zaczynasz i…rezygnujesz po trzech wyjściach.
Jeśli to początek Twojej historii, być może popełniasz któryś z najczęstszych błędów:
- zbyt intensywnie zaczynasz, co sprawia, że wysiłek jest bardzo nieprzyjemny i nie możesz go kontynuować,
- nie planujesz treningów z wyprzedzeniem tak, aby wypracować sobie nawyk regularnego biegania,
- zadowolenie to połowa sukcesu a Ty nie lubisz biegać.
Zajęcia taneczne przeprowadza się w kilku grupach zaawansowania. Pierwszego dnia na siłowni, nie rzucasz się na pięćdziesięciokilogramowe ciężary. Ucząc się pływać nie skaczesz na główkę do wzburzonego morza. Analogicznie – rozpoczynając przygodę z bieganiem nie rzucaj się od razu na głęboką wodę. Zacznij od marszu (tak, to też element treningu), przejdź do marszo-biegu – polecam szczerze sprawdzoną Metodę Gallowaya, dopiero później truchtaj.
Uwierz, że bieganie to taka forma ruchu, którą najłatwiej wpasować w dzień pełen obowiązków. Nie wierzysz? – porównaj choćby z nurkowaniem, windsurfingiem albo snowboardem.
Słabe planowanie (lub całkowity jego brak) skutecznie blokuje nawyk biegania. Zaplanuj sobie biegi na cały tydzień, zaznacz je w kalendarzu, potraktuj jak ważne umówione spotkania. Znajdź partnera do wspólnych treningów – wtedy już naprawdę trudno zrezygnować!
Zadowolenie to podstawa sukcesu. Bieganie nie sprawia Ci przyjemności? Przeczytaj: JAK CZERPAĆ RADOŚĆ Z BIEGANIA a później (tzn – od razu!) wyjdź i postaw ten pierwszy krok. Nie wahaj się zbyt długo, bo gdy skupisz się na wyszukiwaniu wymówek to prędzej czy później zwykle jakąś znajdziesz.
Warto zacząć dla tego niesamowitego uczucia ‚po’ 😉 Masa endorfin
często zaczynałem biegać, ale ostatnio koliduje mi to z siłownią. zbyt szybko gubię masę przez przyspieszoną przemianę materii. jest na to jakiś sposób?
Wolę rolki 🙂
Często ludzie zapominają o takich podstawowych rzeczach. Nie warto porywać się z motyką na słońce i od razu zaczynać od długich dystansów, bo potem problem z regularnością się pojawia. Albo się zniechęcamy, albo są zakwasy i inne wymówki. Zresztą tak jest przy każdy sporcie. Ja biegać nie lubię, ale inne aktywności jak najbardziej i do nich też odnoszą się Twoje rady.
Eh, ja musiałabym w ogóle zacząć biegać 😉
Najtrudniej jest zacząć. Chyba w przypadku sportu chodzi głównie o to, bo jak się raz zacznie, to jest taka masa endorfin, że raczej nie ma problemu z niesystematycznością 🙂
To prawda, najgorzej jest zacząć, a później to już z górki ^^
Próbowałam kiedyś biegać, ale – nawet gdy działo się to regularnie, przez dłuższy czas – nie mogłam w tej aktywności znaleźć nic, co by mnie w tym „kręciło”. Za to taniec czy jazda na rowerze o wiele bardziej przypadły mi do gustu niż bieganie 🙂