
Pasta z bakłażana nie należy do najbardziej fotogenicznych potraw, jednak jej bogaty, wyrazisty smak z łatwością równoważy tę niedogodność. Jeśli użyjcie jej, jak ja, zamiast masła, zwykła kanapka z pomidorem okaże się nagle egzotyczną potrawą.
Wykonanie nie zajmie więcej niż pięć minut (rano ma to znaczenie) pod warunkiem, że wcześniej przygotujecie bakłażana. Pasta swój aromatyczny smak zawdzięcza bowiem opiekanemu bakłażanowi. Ja wkładam go na około 20 minut do mocno nagrzanego piekarnika (skórka ma się niemal zwęglić)
Składniki: 1 średni bakłażan (wcześniej przekrojony, nakłuty, opieczony i obrany ze skórki), sok z połowy cytryny, 2-3 ząbki czosnku, kilka łyżek posiekanej natki pietruszki, 2 łyżki pasty tahini (kupiłam gotową, można ją jednak łatwo przygotować z prażonego sezamu). Wszystko wkładamy do blendera i po kilkunastu sekundach otrzymujemy gotową pastę.
Może i nie wygląda zbyt pięknie, ale jak smakuje. Uwielbiam. Dziękuję za dodanie do akcji psiankowatej 🙂
Polecam się na przyszłość:)
wygląda małociekawie ale pewnie w smaku jest pycha 🙂 czy myślisz, że można pomijąć sezam? czy jednak lepiej dać dla smaku?
Sezam dość istotnie wpływa na smak tej pasty, nie próbowałam bez niego, ale nic nie zaszkodzi poeksperymentować.
O – ta pasta rzeczywiście fotogeniczna nie jest, mówicie, że smakuje dobrze to może i ja się pokuszę na jej wykonanie 🙂
Pokuś sie i daj znać, jak smakowało.
Pyszny przepis. Już dawno zastanawiałam się nad smacznym wykorzystaniem bakłażana. Myślę, że ta pasta będzie idealna. A że nie jest zbyt fotogeniczna- nie szkodzi. Ważne, że tak jak powiedziałaś, zawiera wiele witamin, minerałów i błonnika. Pyycha! 🙂
Wypróbuj, polecam:)