Aby wytrzymać na stoku cały dzień i nie dać się zaskoczyć kontuzji polecam już teraz, na długo przed oddaniem nart do serwisu i wyborem najlepszej zimowej miejscówki porządnie przyłożyć się do treningu. Zestaw obowiązkowy na najbliższe tygodnie obejmuje:
– wytrzymałość. To jasne jak śnieg.
-ćwiczenia izometryczne aby bez problemów wytrzymywać w niskiej, narciarskiej pozycji. Najlepiej sprawdzi się oczywiście równie popularne, co znienawidzone „krzesełko”
– ćwiczenia mięśni brzucha, grzbietu, pośladków i ud – najbardziej obciążonych podczas jazdy. Myślę, że nie trzeba wyjaśniać, dlaczego warto wzmacniać te grupy mięśni. Pomogą: spięcia brzucha, deska, „grzbieciki” (tutaj macie FAJNY ZESTAW), wykroki, przysiady, wznosy boczne, wyskoki i przeskoki w różnych kombinacjach
Rozciąganie i równowaga w jednym
– ćwiczenia koordynacji, refleksu i poczucia rytmu – polecam bieganie z nagłymi zmianami kierunku
Najlepsze efekty da oczywiście regularny trening przez cały rok. Ostatecznie wystarczą dwa miesiące przed planowanym wyjazdem: minimalny czas, jaki należy poświęcić na szlifowane formy to dwa godzinne treningi tygodniowo.
Nowe techniki rozciągania się przydadzą. Naprawdę warto przygotować swój organizm przed sezonem narciarskim 😉 Żeby nie nabawić się głupich kontuzji.
Jasne – szkoda zmarnować upragniony urlop opóźnioną bolesnością mięśniową albo złamaniem. Rozciąganie, wzmacnianie i wytrzymałość to podstawa:)