Dziś bieganie według planu, czyli 14km w wolnym tempie. Wszystko było idealne: pogoda, temperatura, asfalt pod nogami. Ptaki ćwierkały, a trawa się zazieleniała(ale pojechałam:)) wszystko szło dobrze, do 11 km, kiedy Garmin cudny – zwariował. Najpierw zaczął wskazywać, ze biegnę km w 3 minuty, piszczał przy tym okrutnie, a potem, ze wlokę się jak żółw. I tak kilka razy. Nie pomogło zresetowanie – pulsometr wskazywał, ze biegłam podczas stania i stałam podczas biegania. Czy to wiosna, czy może baterie na wyczerpanie? Zdarzyło Wam się coś podobnego?
A może moja 305-ka zakochała się na wiosnę…